Obudził mnie głośny dźwięk mojego budzika. A żeby go wyłączyć, musiałam wstać, przekręcić śrubkę i ponownie włożyć baterie. Niestety, nie stać mnie było na zakup nowego. Wyczołgałam się z łóżka, marząc tylko o tym by tam wrócić. No bo kto normalny musi wstawać o 5:50 rano? Nikt,bo ja do normalnych nie należę. Tak samo jak moja rodzina.
Wzięłam czystą bieliznę i ubrania i poszłam do łazienki, którą miałam w pokoju. Kiedy spojrzałam w lustro sama siebie się przestraszyłam. Zaschnięty wczorajszy makijaż, włosy całe w kołtunach, worki pod oczami i moje wyblakłe spojrzenie błękitnych oczu. Kiedyś miał ten swój blask,ale...no właśnie, to było kiedyś. A przeszłości nie mam zamiaru rozpamiętywać, aby już na samym początku dnia nie skończyć we łzach.
Kiedy już wzięłam poranny prysznic, umyłam zęby i doprowadziłam się w miarę do porządku, wciągnęłam na siebie bieliznę, zaraz po tym mega obcisłe, stare, jasne jeansy i krótką, czarną koszulkę z logiem zespołu The 1975. Och, uwielbiam ich. Będąc już w pełni gotową, chwyciłam swoje książki i plecak, po czym skierowałam się na dół.
Po drodze weszłam do pokoju Lili i Jamesa i obudziłam ich pocałunkami w czoło. Nie miałam serca tego robić, ale nie mogły się spóźnić do przedszkola. Kiedy maluchy zaczęły się już ubierać, weszłam do kuchni rzucając lekko plecak pod stół. Mój tata stał przy blacie i parzył sobie poranną kawę. Kiedy usłyszał jak wchodzę, odwrócił się do mnie ze zmęczonym uśmiechem.
- Cześć, słoneczko. Zdenerwowana na swój pierwszy dzień w nowej szkole? - posłał mi ciekawskie spojrzenie.
- Bardzo. W sumie modlę się o to, aby nie było tak jak w poprzedniej szkole. - spuściłam wzrok, uważając, że moje palce zrobiły się nagle interesujące.
- Przestań, Effy. Już o tym nie myśl. Musisz myśleć pozytywnie i tak też działać, a zobaczysz, że od razu zjednasz sobie ludzi. - poklepał mnie po ramieniu. - Poza tym, masz Mike'a. On ci pomoże.
I właśnie w tym samym momencie do kuchni wszedł mój zaspany starszy braciszek. Wyglądał jak sto nieszczęść. W sumie, nie ma się co dziwić skoro balował do jasnego rana. Za to ja musiałam się zajmować naszym młodszym rodzeństwem. Nigdy nie byłam typem imprezowiczki.
- Heja siostra, co tam? Masz pietra? - Mike podszedł do lodówki i wyjął mleko, by zagrzać je na płatki.
- Trochę mam, ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Zagrzej też bliźniakom. - skinęłam do niego, ta co mi przytaknął.
- A co z maluchami, wstały?
- Tak, obudziłam ich. Też mają dzisiaj swój pierwszy dzień w przedszkolu. - uśmiechnęłam się zmęczona.
- Ej Effy, wszystko gra? - brat spojrzał na mnie z troską.
- Tak, po prostu ja...nie spałam dobrze. Do późna opiekowałam się Lili i James'em,a wiesz, że oni potrafią dać w kość. - zaśmiałam się.
- A skoro już o nich mówimy. - brat kiwnął w stronę schodów, po których już po chwili zbiegały uradowane dzieciaki.
- Ceść wsystkim! Dajcie mi platki! - James niestety miał straszną wadę wymowy i czasami trudno go było zrozumieć.
- Już Mike robi. Siadajcie. - odsunęłam im krzesła. - Tato, już wychodzisz? - spytałam zdziwiona patrząc na niego.
- A tak. Właśnie,czy moglibyście wy dzisiaj zawieźć maluchy do przedszkola? Ja muszę pilnie jechać już do racy,a nie zdążę.
- Jasne, nie ma sprawy. - machnęłam ręką, by zobaczyć, że po chwili mój ojciec znika za drzwiami.
- Ciężko, co nie siostra? - spytał mnie Mike, kiedy już dał dzieciom śniadanie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - oparłam się o dłonie, w których schowałam twarz. Niezauważalna łza wymknęła mi się z oka,ale szybko ją otarłam nie chcąc, by ktoś ją widział. Niestety, chyba zauważyła to Lili,bo po chwili ścisnęła moją dłoń.
- Nie płacz, Effy. Mama by tego nie chciała. - powiedziała do mnie szeptem tak by chłopaki nas nie słyszeli i uśmiechnęła się do mnie, pokazując brak swoich jedynek.
Odwzajemniłam jej uśmiech ściskając mocniej jej dłoń. Ma rację. Moja mądra pięcioletnia siostrzyczka.
- - - -
Po odwiezieniu z Mike'iem bliźniaków do przedszkola, ruszyliśmy pod moje nowe liceum. Trzęsłam się jak galaretka i nic nie mogłam na to poradzić. Najwidoczniej Mike to zauważył, ponieważ podszedł i objął mnie ramionami.
- Spokojnie siostra, nie pozwolę, by historia się powtórzyła. - wyszeptał całując czubek mojej głowy.
Odwzajemniłam jego uścisk i po chwili ruszyliśmy pod wejście.
Kiedy przekroczyliśmy próg szkoły, dobiegł do mnie cały ten hałas. Wszędzie pojawiali się licealiści, ci starsi jak i ci dopiero zaczynający naukę w tej szkole. Mike złapał mnie za rękę i zaprowadził do sekretariatu, gdzie odebrałam mój nowy plan lekcji i kluczyk do mojej nowej szafki.
Od razu po tym się do niej udałam, kierowana wskazówkami Mike'a. Gdy w końcu odnalazłam swoją szafkę stwierdziłam, że tuż obok jest druga szafka dość bardzo wyróżniająca się z tłumu. Pomalowana na czaro, obita gwoździami, cała zardzewiała i brzydka. Czyli jednym słowem : paskudna. Mike chyba zauważył, że się jej przypatruję, bo po chwili jego wzrok zrobił się zaskoczony,a głos jakby lekko mu drżał.
- Em, Effy..mogłabyś się pospieszyć? Zaraz nie zdążymy. - poganiał mnie brat rozglądając się dookoła.
Dziwne. Z tego co wiem, mój brat jest dość popularny w tej szkole,a teraz wygląda na kogoś, kto się czegoś boi.
- Mike, wszystko w porządku? Dziwnie się zachowujesz. - stwierdziłam marszcząc czoło.
- Tak, po prostu musisz się pospieszyć, bo inaczej... - nie dokończył, bo ktoś mu przerwał, głośno gwizdając.
Twarz Mike'a wyrażała teraz tylko i wyłącznie zdenerwowanie, leciutki strach i niepokój.
- Mikey, nie przedstawisz nam swojej słodziutkiej koleżanki? - zapytał ochrypły głos za mną. Byłam chyba jakaś dziwna,bo wciąż się nie odwracałam, nie spoglądając ani razu na twarz osoby, która nam przeszkodziła.
Mój brat zacisnął powieki, by po chwili mocno je otworzyć.
- Spierdalaj stąd, Styles. Idź sobie poszukać kolejnej dziwki. - warknął w stronę osoby.
Byłam w szoku. Jeszcze nigdy, ale to przenigdy nie słyszałam, żeby Mike przy mnie przeklinał. Okej, zdarzały się takie sytuację, gdzie zdarzało mu się użyć słowa ,,cholera", ale to wszystko. Nie spodziewałam się takiego wybuchu z jego strony.
-Ej, Mikey, daj spokój. Chcę się tylko przywitać. - poczułam jak czyjaś dłoń ściska moje ramię i obraca w swoim kierunku.
Ujrzałam przed sobą wysokiego chłopaka, nie wiem, może z metr osiemdziesiąt pięć wzrostu. Miał burzę długich loków na głowie, piercing w dolnej wardze i na prawej brwi. Miał też nieziemsko piękne, zielone oczy i wspaniały uśmiech. Dopiero po chwili zauważyłam, że ręce ma całe pokryte tatuażami, a na sobie ma podarte ciuchy. Zapewne specjalnie.
- Wiesz, kotku, kiedy już skończysz mnie obczajać, moglibyśmy przejść do bardziej przyjemnych rzeczy. - przysunął się do mnie, na co momentalnie Mike odgrodził go ode mnie swoim umięśnionym ciałem, uniemożliwiając mu zbliżenie się do mnie.
- Powiedziałem, żebyś spierdalał. - warknął w jego kierunku.
Nagle oczy chłopaka zabłysły niebezpiecznie. Dopiero teraz zauważyłam, że za nim stoi czwórka chłopaków, o podobnym stylu bycia co on. Dwóch z nich miało brązowe włosy, z czego jeden miał niebieskie oczy,a drugi-brązowe, trzeci miał włosy koloru ciemnego brązu,a ostatni z nich był blondynem i wydawał się najmilszy. Uśmiechnął się, o dziwo szczerze, w moim kierunku co odwzajemniłam nieśmiało. Wszyscy oni wyglądali tak samo.
- A ja powiedziałem, żebyś się nie wtrącał. Jak masz na imię, słonko? - tym razem lokaty chłopak zwrócił się do mnie. Nie odpowiedziałam mu. - No dalej.
- Radzę ci, Styles, odwal się od mojej siostry.
- Ach, więc to twoja siostra. A imię poznam? - uśmiechnął się bezczelnie pokazując szereg równiutkich zębów.
- Mike,daj spokój. - chwyciłam go za ramię, czując, że jeszcze trochę i wybuchnie. On tylko na mnie spojrzał i powiedział :
- Nie odzywaj się. - szepnął głośno.
- Ale..
- Powiedziałem nie odzywaj się Effy! - krzyknął, na co się wzdrygnęłam.
I właśnie w tej chwili zobaczyłam jak zielonooki uśmiecha się podstępnie.
- Ach, więc Effy. Ładne imię, skarbie. - na te słowa mój brat napiął się cały, jednak prztrzymałam go, hamując jego ruchy. Kontynuował. - A ja jestem Harry. Radzę ci je już teraz zapamiętać, bo będziesz je wymawiać przez sen. I nie tylko...- uśmiechnął się bezczelnie. Jeszcze chwila i nie zdołam utrzymać Mike'a.
Po tym wszystkim odszedł, zostawiając mnie osłupioną i wściekłą. Co za bęcwał. Ma chyba za wysokie mniemanie o sobie.
Mike rozluźnił się zaraz po jego odejściu i odwrócił się w moją stronę.
- Mike, możesz mi powiedzieć, kto to do cholery był? - nie mogłam nic na to poradzić, że mój głos był tak napięty.
- Effy, właśnie ci oznajmiam, że masz wszem i wobec już przesrane. - powiedział przestraszony.
Przestraszony? Przecież mój starszy brat niczego się nie boi.
- A to niby dlaczego? - spytałam już teraz spokojniej i ciekawiej.
- Ponieważ ten gość to był Harry Styles. Chłopak, którego pięć razy wywalili ze szkoły, który handluje narkotykami i działa w miejscowym gangu. - powiedział na jednym wdechu.
- O mój Boże...- szepnęłam przerażona zakrywając usta dłonią.
- To nie wszystko. Coś czuję, że upatrzył sobie ciebie na kolejną zdobycz. A to oznacza, że teraz nie da ci spokoju.
- Co ja mam zrobić? - zapytałam się go bliska płaczu. Natychmiast porwał mnie w ramiona tuląc do siebie delikatnie.
- Nie wiem, młoda, nie wiem. - powiedział, czym jeszcze bardziej mnie przestraszył. - Ale wiem jedno. Nie pozwolę cię skrzywdzić.
~*~
Ba, ba, ba, baaaaam! Oto pierwszy rozdział! Niestety nie sprawdzony, ale jednak! I jak wam się podoba? Miał być inny, niestety wcześniejsza wersja się niechcący skasowała, przez co musiałam zaczynać od nowa. Ale w sumie, ten rozdział mi się bardziej podoba :)
Obserwujcie, komentujcie, wspomagajcie nas! Bo nic tak nie daje powodu do dumy, jak obserwatorzy :) Pozdrawiam wszyściutkich i do zobaczenia do następnego rozdziału! Luv ya all babe! :*♥
N.
Oh, cudowny ! :D. Ja chce już klejny ! :c. ♥
OdpowiedzUsuńOmg zapowiada się cudownie c; Nie mogę się doczekać kolejnego , co ile bd rozdziały ? ♥
OdpowiedzUsuńto zalezy, bedziemy dodawac tak jak kazda bedzie miala czas, postaramy sie jak najczesciej :)
Usuńjeej genialny rozdział! <3 czekam z niecierpliwością na nexta! :*
OdpowiedzUsuńZawalisty *o* Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńNext, next, next :)
OdpowiedzUsuńwow, zarąbisty blog :D
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać następnego rozdziału :3
pozdrawiam, weny życzę :*
mój ask: @love_sosa_
bardzo proszę, abyś mnie informowała o każdym rozdziale na ask'u :)
z góry dziękuję xx