- Mam! Może być "Last Vegas"? - spytał nas,lecz patrzył wyczekująco na mnie. Chłopaki pokiwał głowami i czekali,aż ja coś powiem.
- Niech będzie. Mój brat był na tym w kinie i słyszałam,że jest całkiem niezły. - posłałam im uśmiech.
- W takim razie zaczynamy. - niebieskooki włożył płytę z filmem do odtwarzacza. Po chwili już na wielkim ekranie pojawiły się pierwsze napisy.
~*~
Właśnie skończył się film, a ja nie mogłam złapać oddechu. Wszyscy bardzo się śmialiśmy z niego. Okazał się on strzałem w dziesiątkę. Historia 4 starszych facetów, którzy szaleją na starość będzie w mojej pamięci jeszcze przez jakiś czas. Genialna komedia.
- Do..dobra,ogarnijmy się ju...już. Hahaha! - Niall nie wytrzymał i znów parsknął śmiechem.
Otarłam łzy z policzków patrząc ukradkiem na każdego z chłopaków. Kiedy nie było przy nich Styles'a byli całkiem w porządku,jak normalne nastolatki. W sumie nie wiem czy o nich można tak powiedzieć, skoro mają już po dwadzieścia lat.
Spojrzałam na rozwalone puste pudełka po pizzy,które leżały przed nami. Postanowiłam,że pomogę im to posprzątać,zanim pojadę.
Wstałam i chwyciłam dwa pudełka i dwie puste butelki po coli. Louis natychmiast się zerwał.
- Daj,pomogę ci. - chłopak wziął resztę talerzy i pudełek,niosąc wszystko do kuchni. Poszłam z nim.
Odstawiłam wszystko na blat z czego butelki pogniotłam i wyrzuciłam do oddzielnego worka. Talerze powkładałam do zmywarki, po czym umyłam ręce.
- Wiesz...jesteś całkiem fajna. Niall miał rację. - usłyszałam niedaleko siebie.
Wytarłam dłonie w suchy ręcznik papierowy,po czym wyrzuciłam go do kosza. Odwróciłam się do niego.
- Dziękuję,chyba. - posłałam mu ciepły uśmiech. - A mogę wiedzieć,dlaczego Niall miał rację i co do czego?
- No wiesz...byliśmy co do ciebie uprzedzeni i w ogóle. Ale Niall powiedział,że jesteś całkiem fajna i zabawna i powiedział,że zapozna nas z tobą i się o tym przekonamy. - usłyszałam.
Uśmiechnęłam się do niego i wyciągnęłam w jego stronę prawą rękę.
- Nigdy nie mieliśmy okazji,żeby na spokojnie się poznać. Effy jestem,a ty? - chłopak zaśmiał się,ale podał mi dłoń.
- Louis,ale dla przyjaciół Lou,Tommo bądź Boobear. - tym razem to ja się zaśmiałam.
- Niezłe masz te ksywki Tommo. - pokazałam rząd swoich równiutkich zębów.
- Nie martw się. Tobie też jakąś niedługo wymyślimy.
~*~
Weszłam do salonu,gdzie aktualnie chłopaki kłócili się na temat jakieś gry video.
- Dobra chłopaki,ja chyba się już będę zbierać, późno jest. - spojrzałam zegar stojący na komodzie.
- Coooo?! - Niall wykrzyknął zaskoczony.
- A nie możesz zostać na noc? - Liam zaproponował.
- Że co? Dajcie spoko, mój ojciec mnie chyba zabije. Poza tym już wystarczająco długo siedzę wam na głowach. - spuściłam wzrok na swoje skarpetki.
- Chyba sobie żartujesz! Jest już późno i ciemno,nie będziesz dzwonić po tatę i kazać mu się wlec przez pół miasta,zostajesz dzisiaj u nas i koniec, kropka. Dam Ci jakieś ciuchy i znajdziemy ci pokój. - Niall nie dał mi dojść do słowa. - Daj mi swoją komórkę. - rozkazał.
- Ale po co? - zdziwiłam się.
- Po prostu mi ją daj. - oddałam mu mój telefon z widocznym wahaniem.
- Zayn,wiesz co robić. - podał telefon Zayn'owi,a ten odblokował ekran i coś wcisnął, po czym przyłożył go do ucha. Chwilę czekał,by po chwili się odezwać.
- Dobry wieczór, panie Sparks, z tej strony jej nowa koleżanka ze szkoły, Samanta. - Pewnie się dziwicie,że to on dzwoni,w końcu jest chłopakiem. Gdyby nie to,że tak umiejętnie zmienił głos,że brzmi jak dziewczyna. - Chciałam panu powiedzieć,że nie musi pan przyjeżdżać po Effy. Chcemy się lepiej poznać,a jeden wieczór to za mało. Mogłaby dzisiaj zostać u mnie na noc? - chwilę poczekał,słuchając co mój tata ma do powiedzenia. Zacisnęłam zęby na dłoni, próbując stłumić mój śmiech. - Ojeju,dziękuję panu bardzo. W takim razie już nie przeszkadzam, dobranoc panu. Mła! - cmoknął na koniec rozłączając się. Nie wytrzymałam.
Parsknęłam takim śmiechem,że aż się oplułam. Widocznie nie tylko ja,bo chłopaki leżeli na ziemi i tarzali się ze śmiechu.
- Tak to załatwia profesjonalista. - Zayn mrugnął do nas wszystkich okiem, powodując u nas kolejną dawkę niepohamowanego śmiechu. Wspaniale.
~*~
Wstałam po cichu,żeby nikogo nie obudzić. Odkryłam kołdrę ze swojego ciała i delikatnie stanęłam na drewnianych panelach. Miałam na sobie bokserki Nialla i jakąś jego przydużą koszulkę,która sięgała mi do połowy ud. Spałam w łóżku z Niall'em. Nie wstydziłam się go,więc aż tak bardzo się nie opierałam,kiedy to zaproponował.
Podeszłam cicho i ostrożnie do drzwi,otwierając je i wychodząc na korytarz. Wszyscy poszli spać już jakieś dwie godziny temu. Aktualnie jest 2 w nocy.
Poszłam do kuchni i zapaliłam światło. Chwyciłam moją wcześniejszą szklankę i nalałam do niej wody z kranu. Zawsze w nocy chce mi się pić. Już się do tego przyzwyczaiłam.
O mało nie upuściłam szklanki i nie krzyknęłam,gdy poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Natychmiast odstawiłam szklankę i odwróciłam się do tego 'ktosia'. Oczywiście. Harry.
- Mogę wiedzieć,co ty tu do cholery robisz? - spytał się mnie z tą swoją chrypką w głosie. Spojrzałam na niego. Miał poczochrane włosy i tylko czarne,obcisłe bokserki na sobie. Rany boskie.
- Ciebie to chyba nie powinno obchodzić. - już miałam odejść,kiedy jego ręce docisnęły moje biodra do blatu, uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch.
- Mieszkam tu,więc chyba raczej tak. - cisnął we mnie swoje złe spojrzenie.
- Jestem tu na noc. - wyjaśniłam obojętnie, choć w środku toczył się prawdziwy huragan, gdy zdałam sobie sprawę, że jego ręce przesunęły się na talię.
- Ach,tak? A to niby u kogo? - rzucił mi rozbawione spojrzenie.
- U Nialla. Wiesz, to było trochę niebezpieczne, zważając na to, że kiedy skończyliśmy nasze kumpelskie spotkanie było już późno i ciemno. Chłopaki bali się mnie wypuścić. - posłałam mu fałszywy uśmiech.
- Chłopaki? - spojrzał na mnie nie dowierzając.
- Tak, masz z tym jakiś problem? Są moimi kolegami, więc dlaczego mielibyśmy się nie spotykać?
- Kolegami? A to niby od kiedy?
- Od dzisiaj. Zresztą wiedziałbyś to, ale podobno cię nie było. A tak poza tym, to przyszłam tu tylko po to, żeby się napić, a nie spowiadać ci z mojego życia i tego co z nim robię. - próbowałam go odepchnąć, ale on złapał moje nadgarstki i umieścił je na swojej klatce piersiowej. - Odwal się w końcu ode mnie, okej?!
Uśmiechnął się leniwie.
- Nie mogę tego zrobić. - odpowiedział cicho.
- A to niby dlaczego? - mój głos nie był już taki pewny, ponieważ jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mnie.
Przełknęłam głośno ślinę.
- Ponieważ widzę, jak na ciebie działam. - mówiąc to, przejechał dłonią po moim odkrytym ramieniu, wywołując momentalnie tam gęsią skórkę. - Jak reaguje twoje skóra, kiedy ją dotykam. - dotknął mojej szyi. - Jak drży ci głos, kiedy patrzę ci prosto w oczy i do ciebie mówię. - zrobił tak dokładnie, przez co zadrżałam. - I widzę twoje oczy, w nich kryje się wszystko. - rzucił.
- A skąd ty do cholery możesz wiedzieć co ja czuję? Pieprzony telepata się znalazł. - przewróciłam oczami.
- Ona też była taka zadziorna...-wyszeptał tak cicho, jakby do siebie, że ledwo co usłyszałam co mówi.
Zamarłam.
Pewnie mówi o tej dziewczynie, o której opowiadał mi Niall. Jego byłej dziewczynie.
- O czym ty do choler...
Nie dokończyłam, ponieważ przycisnął swoje usta do moich.
Nie chciałam odwzajemniać tego pocałunku. Jeśli w ogóle można go tak nazwać. Całował mnie tak, jakby jutra miało nie być.Wciąż miałam mocno zaciśnięte usta, ale kiedy złapał za moje pośladki wypuściłam cichy jęk i otworzyłam usta, momentalnie dając mu dostęp do mojego języka. Złapał mnie za nie i podniósł do góry, zaś je oplotłam jego biodra moimi nogami przyciągając bliżej siebie. Posadził mnie na blacie i przysunął się bliżej chwytając mnie za biodra. Po chwili z pocałunkami przeszedł na moja szyję, gdzie po chwili zrobił mi malinkę.
Kiedy jednak jego ręce wślizgnęły się pod moją koszulkę nagle się ocknęłam. Natychmiast go odepchnęłam od siebie i zeszkoczyłam z wysokiego blatu. Chyba najwyraźniej źle to zrobiłam,bo poczułam przeszywający ból w prawej kostce. Starałam się zignorować ten ból i spojrzałam na Harry'ego.
- Kurwa,odbiło ci?! - warknęłam na niego.
- Nie mów,że ci się nie podobało. - na potwierdzenie jego słów wytarłam swoje usta dłonią i splunęłam na niego.
- Zapamiętaj to sobie! Nie jestem twoją kolejną dziwką,którą sobie wyruchasz, a następnie porzucisz gdzieś w rowie, poniżaną i zranioną. Odpieprz się w końcu ode mnie. - powiedziałam wściekła.
- Zobaczysz,jeszcze sama będziesz chciała wskoczyć mi do łóżka. Wszystkie tak robicie. - prychnął. Że niby z wyższością? Palant.
Już nic się nie odezwałam,bo po prostu szkoda było na niego słów. Jedynie pokręciłam żałośnie głową w jego kierunku, machnęłam ręką na niego i odwróciłam się w stronę wyjścia z kuchni. Miałam tylko napić się wody.
Przez bolącą nogę nie mogłam normalnie chodzić. Spojrzałam na nią. Kostka już nieźle mi spuchła. No ładnie.
- Em...wszystko w porządku? - usłyszałam go. Mogłam przysiądz, że właśnie pobiera swój kark.
- Nie udawaj,że Cię to obchodzi. Idź się dalej pierdol ze swoimi koleżankami,a mnie zostaw w pokoju. - nie dałam mu już dojść do słowa,tylko jakoś szybko podreptałam do pokoju Nialla.
Otworzyłam po cichu drzwi i zamknęłam je. Wsunęłam się pod kołdrę i przykryłam się nią. Nagle poczułam jak ręka Nialla owija się wokół mojej talii.
- Gdzie byłaś? Wszystko w porządku? - usłyszałam szept blondyna przy swoim uchu.
- Tak,jest okej. Byłam się napić tylko wody.
- W porządku. Śpij dalej,mała. - pocałował mnie w czubek głowy i mocniej przytulił do siebie.
Czułam,że już nie zasnę tej nocy.
Pieprzony Harry Dupek Styles.
-----------------
Łapcie kolejny miśki! :)
- Jestem tu na noc. - wyjaśniłam obojętnie, choć w środku toczył się prawdziwy huragan, gdy zdałam sobie sprawę, że jego ręce przesunęły się na talię.
- Ach,tak? A to niby u kogo? - rzucił mi rozbawione spojrzenie.
- U Nialla. Wiesz, to było trochę niebezpieczne, zważając na to, że kiedy skończyliśmy nasze kumpelskie spotkanie było już późno i ciemno. Chłopaki bali się mnie wypuścić. - posłałam mu fałszywy uśmiech.
- Chłopaki? - spojrzał na mnie nie dowierzając.
- Tak, masz z tym jakiś problem? Są moimi kolegami, więc dlaczego mielibyśmy się nie spotykać?
- Kolegami? A to niby od kiedy?
- Od dzisiaj. Zresztą wiedziałbyś to, ale podobno cię nie było. A tak poza tym, to przyszłam tu tylko po to, żeby się napić, a nie spowiadać ci z mojego życia i tego co z nim robię. - próbowałam go odepchnąć, ale on złapał moje nadgarstki i umieścił je na swojej klatce piersiowej. - Odwal się w końcu ode mnie, okej?!
Uśmiechnął się leniwie.
- Nie mogę tego zrobić. - odpowiedział cicho.
- A to niby dlaczego? - mój głos nie był już taki pewny, ponieważ jego twarz znalazła się niebezpiecznie blisko mnie.
Przełknęłam głośno ślinę.
- Ponieważ widzę, jak na ciebie działam. - mówiąc to, przejechał dłonią po moim odkrytym ramieniu, wywołując momentalnie tam gęsią skórkę. - Jak reaguje twoje skóra, kiedy ją dotykam. - dotknął mojej szyi. - Jak drży ci głos, kiedy patrzę ci prosto w oczy i do ciebie mówię. - zrobił tak dokładnie, przez co zadrżałam. - I widzę twoje oczy, w nich kryje się wszystko. - rzucił.
- A skąd ty do cholery możesz wiedzieć co ja czuję? Pieprzony telepata się znalazł. - przewróciłam oczami.
- Ona też była taka zadziorna...-wyszeptał tak cicho, jakby do siebie, że ledwo co usłyszałam co mówi.
Zamarłam.
Pewnie mówi o tej dziewczynie, o której opowiadał mi Niall. Jego byłej dziewczynie.
- O czym ty do choler...
Nie dokończyłam, ponieważ przycisnął swoje usta do moich.
Nie chciałam odwzajemniać tego pocałunku. Jeśli w ogóle można go tak nazwać. Całował mnie tak, jakby jutra miało nie być.Wciąż miałam mocno zaciśnięte usta, ale kiedy złapał za moje pośladki wypuściłam cichy jęk i otworzyłam usta, momentalnie dając mu dostęp do mojego języka. Złapał mnie za nie i podniósł do góry, zaś je oplotłam jego biodra moimi nogami przyciągając bliżej siebie. Posadził mnie na blacie i przysunął się bliżej chwytając mnie za biodra. Po chwili z pocałunkami przeszedł na moja szyję, gdzie po chwili zrobił mi malinkę.
Kiedy jednak jego ręce wślizgnęły się pod moją koszulkę nagle się ocknęłam. Natychmiast go odepchnęłam od siebie i zeszkoczyłam z wysokiego blatu. Chyba najwyraźniej źle to zrobiłam,bo poczułam przeszywający ból w prawej kostce. Starałam się zignorować ten ból i spojrzałam na Harry'ego.
- Kurwa,odbiło ci?! - warknęłam na niego.
- Nie mów,że ci się nie podobało. - na potwierdzenie jego słów wytarłam swoje usta dłonią i splunęłam na niego.
- Zapamiętaj to sobie! Nie jestem twoją kolejną dziwką,którą sobie wyruchasz, a następnie porzucisz gdzieś w rowie, poniżaną i zranioną. Odpieprz się w końcu ode mnie. - powiedziałam wściekła.
- Zobaczysz,jeszcze sama będziesz chciała wskoczyć mi do łóżka. Wszystkie tak robicie. - prychnął. Że niby z wyższością? Palant.
Już nic się nie odezwałam,bo po prostu szkoda było na niego słów. Jedynie pokręciłam żałośnie głową w jego kierunku, machnęłam ręką na niego i odwróciłam się w stronę wyjścia z kuchni. Miałam tylko napić się wody.
Przez bolącą nogę nie mogłam normalnie chodzić. Spojrzałam na nią. Kostka już nieźle mi spuchła. No ładnie.
- Em...wszystko w porządku? - usłyszałam go. Mogłam przysiądz, że właśnie pobiera swój kark.
- Nie udawaj,że Cię to obchodzi. Idź się dalej pierdol ze swoimi koleżankami,a mnie zostaw w pokoju. - nie dałam mu już dojść do słowa,tylko jakoś szybko podreptałam do pokoju Nialla.
Otworzyłam po cichu drzwi i zamknęłam je. Wsunęłam się pod kołdrę i przykryłam się nią. Nagle poczułam jak ręka Nialla owija się wokół mojej talii.
- Gdzie byłaś? Wszystko w porządku? - usłyszałam szept blondyna przy swoim uchu.
- Tak,jest okej. Byłam się napić tylko wody.
- W porządku. Śpij dalej,mała. - pocałował mnie w czubek głowy i mocniej przytulił do siebie.
Czułam,że już nie zasnę tej nocy.
Pieprzony Harry Dupek Styles.
-----------------
Łapcie kolejny miśki! :)



